Komentarze: 0
Nie lubię walentynek. Po prostu nie lubię! Uważam je za głupie święto. Może bym uważała ineczej gdybym dostała chociaż jedną walentynkę :( ale nie dostałam.
Smutno mi i już...
No i stało się! Nika założyła bloga - a tak się przed tym broniła. I co to teraz będzie;-) pożyjemy zobaczymy.
Nie lubię walentynek. Po prostu nie lubię! Uważam je za głupie święto. Może bym uważała ineczej gdybym dostała chociaż jedną walentynkę :( ale nie dostałam.
Smutno mi i już...
Na walentynki, które już niedługo, i w które i tak nic się nie wydarzy bo nikt o mnie nie pamięta :( niech będzie piosenka Beaty Bednorz "W cieniu Twoich rąk":
W cieniu Twoich rąk
Ukryj, proszę mnie.
Gdy boję się,
gdy wokół mrok,
Bądź światłem,
Bądź nadziei dniem.
Wszystkim, o czym śnię,
Głosem w sercu mym,
Jak ręka, która trzyma mnie
Nad brzegiem nocy, brzegiem dni.
Bądź jak skrzydła dwa,
Kiedy braknie sił.
Chwyć mnie i nieś,
Niech niebo bliżej będzie,
Tak bardzo chcę
W ramionach skryć się twych.
I tyle...
Czy można polubić wizyty u dentysty? Można :) zwłąszcza jak się ma takiego dentystę jak mnie się trafił :)
Na wizytę umówiła mnie znajoma bo potrzebowałam konsultacji chirurga szczękowego. Zapisała mi godzinę, miejsce, nazwisko na karteczce i powiedziała, że dentysta młody, mało kto go jeszcze zna ale jest dobrym fachowcem. No więc poszłam...
Otwierają się dwrzwi gabinetu a w środku... kolega z liceum :p. Że też ja głupia idiotka nie skojarzyłam tego naziwska! No ale cóż było robić - z dwojga złego lepszy kolega dentysta niż ginekolog :p.
No i było miło, nawet bardzo miło. Nic nie bolało, mało kosztowało. Ząb da się uratować.
Umówiłam się na następną wizytę - a co tam... :D
Nie da się porównać dzisiejszego dnia z poniedziałkiem tydzień temu. Ten był o niebo lepszy. W pracy święty spokój. Życie płynie swoim rytmem. Szefowej nie ma był więc spokój ;). Poza tym zrobiłam kilka nadplanowych rzeczy. Bez sensu napisałam nadplanowych rzeczy. Co to znaczy nadplanowe rzeczy? W mojej pracy takowych nie ma ;)
W drugiej pracy jeszcze lepiej - zamieniłam się dyżurami i w ten sposób zyskałam dzień wolnego. Cudnie! Jak na razie nie myślę, że będę musiała ten dyżur oddać.
Poza tym kupiłam fantastyczną płytę - słucham i słucham i słucham...
Ciężki tydzień za mną a jeszcze bardziej ciężki przede mną. Jak ja się cieszę, że ten weekend cały wolny - żadnych dyżurów, żadnych dodatkowych prac. Poprostu będę leżeć do góry brzuchem i czytać, nadrabiać zaległości...
Chociaż nie - przydałoby się poczytać nieco nowych wiodomości o udarach :p. Czyli jednak nie będzie tak bez pracy... A już się cieszyłam.
Ten halny za oknem mnie denerwuje. Jestem przez to niespokojna. Idę spać. Koniec na dziś. Kurde i tak nie zasne. Nigdy nie umiem zasnąć jak wieje. Czyli jednak udary mózgu na dobranoc - taka lektura na pewno mnie powali...