33 sceny z życia...
Komentarze: 0
Ponieważ nasze małe, oryginalne kino żyje swoim własnym życiem i nie przejmuje się tym co się aktualnie dzieje w temacie film, dopiero wczoraj udało mi się zobaczyć film pt. "33 sceny z życia". Film jak film - uważam, że nieco przereklamowany. Aż tak bardzo jak krytykom mi się nie podobał.
Temat ciężki ale bardzo życiowy. Niestety smutno mi się zrobiło po wyjściu z kina. Smutno bo aż dwie osoby z mojego bliskiego otoczenia walczą z nowotworem. Szanse, że wygrają są znikome :(.
Najbardziej w filmie denerwowały mnie papierosy. Palili chyba wszyscy. W zasadzie cały film toczył się w kłębach dymu papierosowego. Po wyjściu wydawało mi się, że moje ubranie przesiąknięte było nikotyną ;).

. No i wylądowałam na L4. Nie powiem żeby mi z tego powodu było jakoś bardzo przykro. Nawet się cieszę. Moja szefowa się nie cieszy ale to jej problem. Ja mam cały tydzień wolny i dobrze mi z tym.
. Jednym słowem - CHORA!!!
. Już drugi raz mi się to zdarzyło