Dzisiaj w autobusie dosiadła się do mnie starsza pani. Pani była bardzo sympatyczna a dookoła niej rozchodził się cudowny zapach naftaliny.
Przypomniało mi się dzieciństwo. Przypomniało mi się jak przyjeżdżała do dziadków ciotka S. z Czech. Ciotka była stara jak świat. Zawsze przywoziła nam czeskie parówki, mak i ubrania z których juz wyrosły jej wnuczki. Poza tym była niezwykle ciekawą osobą. Opowiadała bardzo interesująca historie ze swojego dzieciństwa, a że była wiekową osobą te historie sięgały czasów sprzed I wojny światowej.
Moja babcia nie lubiała jak ciotka przyjeżdżała bo potem musiała przez tydzień wietrzyć dom. Ciotka przy całym swoim uroku nadużywała naftaliny. Tak uroczo pachniała tym specyfikiem, że polubiłam ten zapach. Do dzisiaj go lubię . Jak by nie było - kojarzy mi się z dzieciństwem .